czyli nie oglądałam, więc się wypowiem
Będzie krótko, bo filmu nie oglądałam i póki co, nie zamierzam. Może za 10 lat, ale nie obiecuję. Obejrzałam dwa razy zwiastun i za każdym razem kończyło się niemożliwym do powstrzymania szlochaniem w poduszkę przez kwadrans. To nie jest film dla mnie na ten czas.
Mój stosunek do Powstania Warszawskiego jest
ambiwalentny i tego już nic nie zmieni. Zginęło w nim niepotrzebną, bezsensowna
śmiercią zbyt wiele mądrych i dobrych ludzi. Muzeum Powstania
Warszawskiego nie zdołałam obejrzeć. Rozkleiłam się przy kopii pomnika Małego
Powstańca i już dalej nie dałam rady iść.
Są filmy, których oglądać nie powinnam.
Pierwszy film w moim życiu, który wzbudził we mnie tak
silne emocje, że płakałam długo po projekcji był "Kolor purpury" Stevena
Spielberga. Zaczęło się od sceny pojednania córki z ojcem. Ja nie miałam ojca,
który mógłby mnie przytulić. A bardzo chciałam.
Nauczona doświadczeniem, staram się nie oglądać
filmów, które dotykają najwrażliwszych, niczym nieosłoniętych miejsc. Nie
zawsze się udaje. I jak jestem dość odporna w filmie na krew, brutalność,
łzy, kataklizmy (nawet lubię kino katastroficzne) i tym podobne, tak mięknę w
ułamku sekundy w sytuacjach kiedy na ekranie dzieje się krzywda dziecku. Nie
wiem czy ktoś pamięta film "Na ratunek Jessice" z 1989 roku. Film raczej mierny, jeśli miałabym oceniać
"szkiełkiem i okiem" z gatunku dość popularnego w USA:
- Kupujemy prawa do nakręcenia filmu na
podstawie "urzekła mnie twoja historia"
To zwykle nie są filmy artystycznie dobre,
ale „z życia wzięte” i doskonałe w kwestii wywoływania zamierzonych emocji.
Sztab fachowców na to pracuje.
Teksas, październik 1987 roku.
Półtoraroczna Jessica McClure spuszczona na chwilę z oka, wpada do
niezabezpieczonej rury, mającej prawie 7 metrów głębokości. Szanse na
uratowanie dziewczynki są minimalne, mimo to ratownicy walczą do samego końca,
i to na oczach całej Ameryki, po 58 godzinach, udaje się wydostać dziewczynkę. Oglądałam film zerkając na swoją półtoraroczną dziewczynkę śpiącą w łóżeczku
i wyłam w pieluszkę tak, żeby jej nie obudzić. Kochałam też wtedy Amerykę
za determinację i zaangażowanie.
A Jedyna Córka się czasem dziwi dlaczego to tata
chodził z nią na place zabaw i na spacery. On nie oglądał tego filmu. Ja
bym się czołgała przed nią i sprawdzała teren.
Potem jeszcze kilka
tych nieoglądalnych wątków było, ale unikałam skutecznie.
Wszelkie porwania, gwałty, morderstwa i molestowania dzieci omijałam. A że
wszyscy wiedza, że lubię spojlery, to nie było bardzo trudne.
O "Mieście 44" słyszałam wiele dobrego i
zaczęłam robić rozeznanie. Poległam w pierwszej minucie.
Moja JC jest ledwie dorosła. Mądra, dobra, piękna i
dzielna. I takie „kwiaty” boleśnie zerwało Powstanie. Wychowałam JC w duchu
patriotyzmu umiarkowanego. Literaturę polską czyta, z historii wyciąga wnioski,
o język dba, podatki płaci. Jakby miała psa, to by sprzątała po nim, ale
umierać „za ojczyznę” nie zamierza. Uff.
Z drugiej strony - ja ją znam. I życie znam
trochę lepiej. Ja wiem, że ona by do tego cholernego Powstania poszła wcale nie
„za ojczyznę” ani za inne abstrakcyjne, chore idee złamanego paznokcia
nie warte, o życiu nie wspominając. Ona by poszła
za miłością, za przyjaźnią, za jedynym możliwym działaniem w bezsilności.
Poszłaby godząc się na najwyższa cenę, a ja bym tego nie zniosła.
Poszłaby, krzycząc jak bohater filmu „Po co nam to wszystko było” i „Ja
nie chcę umierać.
Nikt nie chce.
Mogę hipotetycznie dopuścić do siebie myśl, że są
idee, dla których mogłabym umrzeć. Ale absolutnie nie ma takich idei (żaden
bóg, żadna ojczyzna, żadna prawda), dla których poświęciłabym życie mojego
dziecka.
Dlatego wybaczcie, że na bohaterów „Miasta 44” patrzę
jak na moje dzieci i mówię:
- Nie, nie godzę się na to.
I płaczę, bo oni nie pytają o moją zgodę.
Oto moje świadectwo z Heart Warming zadłużony klient (Anita ze Stanów Zjednoczonych) Sir musiałem odpisać do ciebie, choć jestem w pracy teraz poinformować, że zaklęcie z powodzeniem pracował, a on wrócił do mnie tak jak pan powiedział, że sir. Piękna czerwona róża została właśnie przywieziona do mojego miejsca pracy od człowieka, z którą się z tobą skontaktowałem 20 marca. Sir jestem tak szczęśliwy, aby powiedzieć to całemu światu teraz, że wrócił do mnie przez potężne zaklęcia wczoraj około 6:00pm. Wszystko wyszło tak, jak pan to powiedział. Nie ma już wątpliwości. Trudno mi w to uwierzyć. To naprawdę zaskakujące! Dziękuję bardzo dr ADELEKE za tkanie magiczne moce na mnie, i zjednoczenie mnie i mojego ex wraz z najwyższej mocy. kontakt w celu uzyskania pomocy za pośrednictwem WhatsApp +27740386124 lub e-mail: aoba5019@gmail.com
OdpowiedzUsuńMiłość jest zawsze piękna, kiedy jesteś z prawdziwą osobą, tobą i prawdziwym kochankiem. Jestem Mayruris Camplelo Mój chłopak zerwał ze mną i byłem samotny, więc został skierowany do bardzo miły i wielki czar caster dr ADELEKE, który pomógł mi przywrócić mój kochanek do mnie i poprosił mnie o 340 euro za przedmioty potrzebne do zaklęcia i dziś jestem z nim teraz i jesteśmy szczęśliwi razem. Jestem bardzo wdzięczny za to, co zrobiłeś dla mnie Dr ADELEKE możesz wysłać mu e-mail aoba5019@gmail.com lub Whatsapp mnie przez +27740386124
UsuńMiłość jest zawsze piękna, kiedy jesteś z prawdziwą osobą, tobą i prawdziwym kochankiem. Jestem Mayruris Camplelo Mój chłopak zerwał ze mną i byłem samotny, więc został skierowany do bardzo miły i wielki czar caster dr ADELEKE, który pomógł mi przywrócić mój kochanek do mnie i poprosił mnie o 340 euro za przedmioty potrzebne do zaklęcia i dziś jestem z nim teraz i jesteśmy szczęśliwi razem. Jestem bardzo wdzięczny za to, co zrobiłeś dla mnie Dr ADELEKE możesz wysłać mu e-mail aoba5019@gmail.com lub Whatsapp mnie przez +27740386124
OdpowiedzUsuń