czyli "nie chcemy tego Oskara"
Nie chciałam jeszcze pisać o tegorocznych Oskarach, bo niewiele widziałam. Po nominacjach i recenzjach ciekawa jestem filmu Grand Budapest Hotel, bo mam słabość do Ralpha Fiennesa i gotowa jestem mu wąsy wybaczyć. Poza tym liczę na niezłą zabawę z żonglerką gatunkami filmowymi.
W kolejce zapisałam też sobie "Dzika drogę" ze względu na motyw wędrówki, który zawsze w kinie kupuję i zapowiedź co najmniej dwóch mocnych postaci kobiet. Reese Witherspoon zdobyła moje serce w "Legalnej blondynce" i od tamtej pory tylko ugruntowuję się w uczuciach. A do Laury Dern chyba przekonywać nie muszę. Poza tym tegoroczny wyścig po statuetkę w konkursie głównym nie wydał mi się emocjonujący.
Widziałam tylko "Teorię wszystkiego" Jamesa Marsha i choć nie był to czas stracony, to jednak film wybitny nie jest. Motyw genialnego umysłu uwięzionego w niedoskonałym ciele chyba się zużył, a jeśli nawet nie to Marsh niczego nowego w nim nie odkrył. Film owszem robi wrażenie, momentami wzrusza, daje niesamowite pole do popisu dla zaprezentowania umiejętności aktorskich Eddiemu Redmayne'owi (nominacja w pełni zasłużona), ale to chyba trochę za mało jak na najważniejszą nagrodę w branży.
Znacznie ciekawsza była rywalizacja w kategorii krótkometrażowych filmów dokumentalnych. Wystartowały w niej dwa polskie filmy i prawdę mówiąc własnie tu obstawiałam sukces Polski. "Joanna" Anety Kopacz, film szczególny dla polskiej blogosfery, bo bohaterka filmu - Chustka była "naszą" bohaterką. Filmu nie widziałam i trochę boję się obejrzeć. Boję się, że coś mi zepsuje. Tu reżyserka opowiada o filmie.
Zupełnie z marszu i bez przygotowania zobaczyłam "Nasza klątwę" i miałam nadzieję, że wygra. Tu można zobaczyć polecam: Zaczęłam oglądać z lekkim zażenowaniem i ściśniętym gardłem. Zażenowana byłam amatorszczyzną, chropowatością, surowością filmu i porażona problemem z jakim musieli się zmagać bohaterowie. Ale już po kilku minutach, to co wydało mi się słabością i mankamentem okazało się atutem. Ta filmowa techniczna nieporadność była szczera i przestała zawadzać. Rzeczywiście w pierwszej warstwie wydaje się niedokończony i niedojrzały. Ale jakby się tak zastanowić chwilę to bardzo dobrze oddaje zderzenie z sytuacja niedokończoną, niedojrzała, na którą nie sposób się przygotować. Film okazał się czymś więcej niż zapisem zmagań z chorobą dziecka i nabrał uniwersalnego charakteru.
Bardzo dobry też jest meksykański "La Parka". Można zobaczyć w całości na Youtubie. Żaden z nich nie wygrał, co znaczy, że gusty moje i Akademii się rozmijają. Dlatego też na koniec sobie zostawiłam "najlepszy film nieanglojęzyczny"
Bardzo mnie cieszy Oskar dla "Idy". Bardzo, chociaż mam kilka uwag. Agata Kulesza zagrała znakomicie (to już zaczyna brzmieć jak truizm), historia była nośna, cały drugi plan rewelacyjny a zdjęcia na celujący. Najsłabszym ogniwem była Agata Trzebuchowska niestety wydała mi się papierowa i niewiarygodna. W porównaniu z resztą bohaterów. Inna rzecz, że poprzeczkę dziewczynie ustawiono naprawdę wysoko jak na debiut. Drugą łyżką dziegciu była dość żenująca wpadka scenografki ze zdjęciem Ireny Sendlerowej.
Moim zdaniem wszystkie filmy w tej kategorii były znakomite i nie dawałam "Idzie" wielkich szans. Tym bardziej się cieszę z sukcesu i mierzi mnie to całe gówno, które się wylewa z portali prawicowych i ten płacz nad zakłamywaniem historii, "opluwaniem Polaków" i "wybielaniem Żydów". Krzywdę nam naprawdę zrobił Mickiewicz, skoro przy każdym wyrazie artystycznym, gdzie ktoś ośmieli pokazać, że nie każdy Polak to Milijon co to "za miliony kocha i cierpi katusze", powstają jak grzyby po deszczu "jednością silni, rozumni szałem" młodzi przyjaciele i "grzmią" odkleiwszy się od rzeczywistości.
"Nie chcemy tego Oskara, bo w "Idzie" żadnego złego Niemca nie ma"(nie będę do gnoju linkować, wybaczcie) Nie ma Niemca w latach sześćdziesiątych w Polsce w relacji młodziutkiej zakonnicy z jej ciotką. Hm... dziwne. Nie ma też wróżek, rekinów i hiszpańskiej inkwizycji.
Wiadomość dla tych, co sobie tego Oskara kategorycznie nie życzą.
Uwaga:
- Nie dostaliście go.